czwartek, 9 stycznia 2014

Amerykanie są tacy głupi!

Ponieważ, jak wszyscy Amerykanie są beznadziejnie wprost niedouczeni (nie wiedzą, gdzie leży Polska!), chciałabym, żebyśmy wszyscy dzisiaj wspólnie bardzo się z nich ponabijali. 

Jednakowoż zanim to nastąpi, zróbmy sobie sami rachunek sumienia lub - jak kto woli - krótki test kwalifikacyjny, który pozwoli nam się pośmiać (z tych tumanów!) z pełni uzasadnionym poczuciem wyższości.

Oto test:
1. Na jakim kontynencie leży Azerbejdżan?
2. Podaj stolicę Kazachstanu.
3. Nazwij strony walczące w wojnie secesyjnej.
4. Podaj daty rozpoczęcia i zakończenia I wojny światowej.
5. Wymień w kolejności trzy epoki w sztuce (lub literaturze), które nastąpiły po renesansie.

Jeśli poradziłeś sobie bez Wujka Google z wszystkimi pięcioma pytaniami, tu jest TWOJA NAGRODA (kliknij).



Wielu naszych bliskich miało okazję pracować w USA. Przywożą nam newsy o głupocie i dziwactwach tego kraju. Problem w tym, że niestety większość Polaków w ogóle nie zobaczyła prawdziwych Stanów (zaledwie jakiś malutki ułamek rzeczywistości), bo trzymają się z Polonią lub też pracują "na czarno", co niestety w dużej mierze skazuje ich na kontaktowanie się z raczej mniej szacownymi jednostkami. 
Siłą rzeczy uogólniam. Każdy z nas zna mądrego Polaka i każdy z nas zna Polaka - totalnego kretyna. W Stanach znajdziemy też takich i takich, tylko państwo jest większe, więc przedstawicieli obydwu "gatunków" jest odpowiednio więcej niż u nas. 
Niestety duża część naszych rodaków "ląduje" w nieciekawych warunkach i przez pryzmat tego, co widzą dookoła siebie ferują wyroki. 
Inna rzecz, że ciekawe, ile w tym naszych kompleksów.

Dlaczego o tym piszę? Bo krew mnie zalewa, kiedy ktoś bez zastanowienia sypie dogmatami o tym, jak w Stanach jest źle, jak leży i kwiczy ich system szkolnictwa i jakie prawo tam jest głupie. 
Moje doświadczenia są zupełnie inne. Ja też widziałam zaledwie jakiś ułamek rzeczywistości i też nie przeszłoby mi przez gardło zdanie: Wiesz, powiem Ci, jak to jest za tą wielką wodą...  Ale Amerykanie, których ja znam, czytają Szymborską i Hłaskę (a Ty, czytałeś wiersze naszej noblistki dla przyjemności, mój drogi krytykancie?), wysyłają bliskim kwiaty do szpitala (chociaż dzieli nas spory akwen), a kiedy pytają, co słychać na studiach, to mają na myśli, jakie prace naukowe ostatnio czytałeś, a nie to, czy zbierasz same piąteczki (lub "A" jak kto woli).
Jeśli to jest pustota umysłowa, to ja już nie wiem, co jest głębokie.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz